Po pierwsze trzeba się nastawić na większy jednorazowy wydatek na początek. Pojedyncze pieluszki są dość drogie, zwłaszcza te renomowane, polecane przez doświadczone wielopieluchomamy. Oczywiście jeśli od początku ciąży (lub jeszcze na etapie planowania) jesteśmy zdecydowane na pieluchy wielorazowe, możliwe jest rozłożenie tych kosztów na dłuższy czas. Jedna pieluszka kosztuje tak mniej od dwudziestu do przeszło stu złotych. Do tego trzeba dokupić wkłady i kilka akcesoriów do pieluchowania. Robi się z tego niezła sumka, jednak wciąż w ogólnym rozrachunku wychodzi to taniej niż kupowanie niezliczonych paczek pieluszek jednorazowych.
Na ostateczny koszt pieluch wielorazowych składa się wiele czynników:
- wybrany system pieluchowania
Najtaniej jest używać otulaczy z wkładami chłonnymi, po każdorazowym "zużyciu" wymieniamy wkłady, a otulacz można użyć wielokrotnie (o ile oczywiście nie zostanie mocniej pobrudzony). Jako wkłady można wykorzystać starą dobrą tetrę (polecam tę podwójnie tkaną, muślinową lub bambusową) i wtedy wychodzi mega tanio. Jednak taka tetra jest stosunkowo mało chłonna i po jakimś czasie przestaje wystarczać i wtedy warto się wesprzeć specjalnymi wkładami.
Najwygodniejsze są pieluszki kieszonki, te jednak są sporo droższe, bo komplet (pieluszka + wkłady) przy każdym przewinięciu ląduje w praniu i musimy mieć sporo takich kompletów.
Na noc i dłuższe wyjścia warto zaopatrzyć się w kilka formowanek.
Są jeszcze pieluszki AIO, czyli gotowa pieluszka z doszytymi wkładami, bardzo wygodne, bo trzeba się bawić w kompletowanie po praniu, ale najczęściej schną bardzo długo...
Coraz popularniejszym rozwiązaniem jest też system SIO czyli pieluszka z dedykowanymi wkładami, które dopina się w całość za pomocą napek. Tu nie trzeba wymyślać jakie dać wkłady, bo są zazwyczaj przypisane do konkretnej pieluszki, a dzięki odpinaniu schną szybciej niż AIO. Teoretycznie pieluszkę, po odpięciu zmoczonych wkładów, można wykorzystać ponownie, jednak nie zawsze da się tak zrobić, bo mają one cienką warstewkę, która chłonie troszkę moczu. - częstotliwość prania
Ilość potrzebnych pieluszek jest ściśle związana z częstością prania. Potrzebujemy tyle pieluszek, żeby starczyło nam na okres od jednego do drugiego prania + czas schnięcia, a to niekoniecznie jest proste do zaplanowania. Bo czasem pieluszka i wkłady schną kilka godzin a czasem wkład jest suchy dopiero po 2 dniach. Sztuczne materiały schną szybko, ale są mniej chłonne, za to dobrze chłonące wielowarstwowe wkłady z tkanin naturalnych potrafią schnąć całe wieki. - trafność wyboru
Nie zawsze kupione pieluszki okazują się odpowiednie do naszych potrzeb. Zwłaszcza, że dostępność pieluszek wielorazowych w sklepach stacjonarnych, jest dość marna. Ja wszystkie swoje pieluszki kupiłam w internecie i mimo najszczerszych chęci sprzedawcy, wielu zdjęć i szczegółowego opisu, nie jest to to samo, co obejrzenie różnych pieluszek na żywo i porównanie ich ze sobą. A nawet wtedy może się okazać, że wybrane pieluszki nie sprawdzają się u nas w praktyce, zwłaszcza, jeśli dziecko przewijane jest przez kilka osób. To co ogarnia mama, może okazać się zbyt skomplikowane dla taty, babci czy niani... Można kupić wszystkiego po trochu i każdy będzie używał, co mu wygodne, ale to zazwyczaj wymaga większej ilości pieluch. - zmieniające się potrzeby dziecka
Żadna to tajemnica, że dzieci rosną i to w zastraszającym tempie. Są niby pieluchy One Size, czyli z regulacją wielkości, ale najczęściej są one trochę za duże dla noworodka i nieco za małe na trzy- czy czterolatka, który potrzebuje jeszcze pieluchy w nocy. Jeśli planujemy wielopieluchować od samego początku przyda się stosik w rozmiarze noworodkowych, a dla starszaka kupić będzie trzeba kilka pieluszek w rozmiarze XL. Poza tym z czasem potrzebne są bardziej chłonne wkłady, więc mimo najlepiej zaplanowanego stosiku, tak czy siak trzeba z czasem coś tam zawsze jeszcze dokupić. - zużycie materiału
Niby, jeśli odpowiednio dba się o pieluchy, to posłużą one przez wiele lat kilkorgu dzieci. Jednak zawsze może zdarzyć się jakaś wpadka w praniu, z czasem wyrabiają się rzepy, napy, gumki. Naturalne wkłady mogą wyłysieć lub w inny sposób ulec zniszczeniu, a pul, zwłaszcza w tańszych pieluchach, z różnych przyczyn może zacząć przeciekać. - kolekcjonerstwo
Jest tyle rodzajów pieluszek, tyle wzorów i kolorów, co jakiś czas pojawiają się nowe rozwiązania. Czasem nie sposób oprzeć się pokusie kupienia kolejnej pieluszki i kolejnej... w końcu one są takie ładne i akurat w promocji ;)
Nie wiem czy są osoby, które od razu potrafią określić swoje potrzeby i skompletować raz stosik, który sprawdzi się przez cały okres pieluchowania. Niemniej jednak uważam, że nadal się to opłaca. A to, jakie są moje pomysły na ograniczenie kosztów zakupu pieluszek dla dzieck opiszę w następnym poście :)
Póki co jesteśmy z naszych wielorazówek zadowoleni, użytkujemy już ponad rok, zobaczymy co dalej :)
OdpowiedzUsuń